Rozmawiając o zdrowiu mamy do czynienia z kilkoma różnymi aspektami. W sensie ogólnym, czy też formalnym myślimy o profilu opieki zdrowotnej gwarantowanym przez (ustawowe czy też prywatne) kasy chorych.

„Okaz zdrowia” to symboliczny wizerunek „tryskających zdrowiem” osób aktywnych fizycznie i mentalnie, ludzi „cieszących” się pełnią dobrego samopoczucia i witalności na co dzień. Może trochę powierzchowne podejście do zagadnienia, odzwierciedlające „pozytywne” oznaki rezerw, czy też obciążalności (perfomance) organizmu.

Gdyby sięgnąć głębiej – u podstaw tego optymistycznego wizerunku, czy też (w nowomowie) „outfitu” leży balans całokształtu procesów biochemicznych, elektrofizjologicznych (oraz równowagi przepływu strumieni energo-informacyjnych – sięgając aż do rudymentarnej wiedzy z zakresu biofizyki oraz fizyki kwantowej).
Przejdźmy może na chwilę do pierwszej perspektywy spojrzenia – zdrowia jako zjawiska społecznego.

W gąszczu wypowiedzi pacjentów oraz komentarzy prasowych odnajdujemy 3 istotne wątki.

1. Pokaźny odsetek społeczeństw Zachodu uskarża się na brak energii w życiu codziennym. Pacjenci zjawiają się w gabinatach lekarskich często dopiero po przekroczeniu pewnego limitu rezerw, kiedy nie choroba – ale stan ogólnego wyczerpania zmusza ich niejako do wizyty u lekarza domowego.

2. Jak wynika z nawyków społecznych i kultu (coraz trudniej na Zachodzie dostępnej) pracy…pacjenci zapełniają poczekalnie lekarskie przeważnie na etapie zaawansowanego rozwoju choroby; czyli stawiają też służbę zdrowia wobec wyzwania – leczenia stanów posuniętych w toku rozwoju, jak czasem chronicznych.
Mamy więc do czynienia ze „spóźnionym” leczeniem zaawansowanych procesów chorobowych.

3. Całokształt sytuacji powoduje wyraźne poczucie „niedosytu” oraz niezadowolenia po obu stronach. Pacjenci narzekają na „zaleczanie” objawów; lekarze i terapeuci uskarżają się na „wygórowane oczekiwania społeczne” w momencie opóźnionego (i przez nich samych nie „zawinionego”) startu w diagnostyce i terapii chorób i dolegliwości.

Powyższe pojmowanie zdrowia zakłada sytuację „trzymania w szachu” określonych procesów, czy też postępu choroby.
Pojęcie „uleczenia”, czy też całkowitego wyzdrowienia gości coraz rzadziej na ustach chorych, jak też łamach prasy codziennej.

Pytanie co dalej… Odpowiedzi trudno szukać przede wszystkim w ustaleniach administracji. Ogniskowanie zainteresowania kas na zaopatrzeniu pacjentów na etapie wyraźnie rozwiniętych symptomów klinicznych spotyka się gdzieś z nawykami społecznymi.

Jak wynika z doniesień prasowych nie zachodzi też w sensie logistyczno-finansowym możliwość przeniesienia zainteresowąń zrzeszeń kas (a zarazem zintensyfikowania inwestycji) na etap diagnostyki wczesnej; priorytety idą raczej w kierunku przeciwnym – monitorowania (narastających klinicznie i statystycznie – przesunięcie demograficzne) problemów starszej części populacji…

Gdzie szukać rozwiązań…

Najlepiej na etapie utrzymania „stanu zdrowia”. Jednemu z najważniejszych aspektów powyższego tematu poświęciliśmy nie tak dawno temu dość obszerny blog.

To chyba właściwy moment na rekapitulację, nim przejdziemy do dalszych rozważań.
Wróćmy do podstaw…”Czas czy energia”.

Zapraszamy.

Wasz Marcin
Release 2013.11.27a.

Translate »
Erhalten Sie unsere Neuigkeiten per E-Mail

Erhalten Sie unsere Neuigkeiten per E-Mail

Melden Sie sich mit Ihrer E-Mail Adresse an und erhalten Sie alle Neuigkeiten von unserem Team.

Schauen Sie in Ihr Postfach!

Pin It on Pinterest

Share This

Share This

Share this post with your friends!

Share This

Share this post with your friends!