Po kilkudniowej przerwie z satysfakcją mogę zauważyć, że tłumaczenie wspomnianego już artykułu programowego o czasie (prawie że) na czas osiągnęło jego autora – czyli mnie…
Na (co trochę) stawiane pytanie o sens tłumacznia własnych tekstów przez osoby trzecie… i to na język ojczysty mogę tylko podkreślić, iż powodów jest kilka…na „tak”.

Zacznijmy może od ludzkiej kreatywności… Każdy, kto pisze – komunikuje; i to nie tylko z innymi, ale też z samym sobą.
Jeśli odnotować, iż w zasadzie przypominamy sobie tylko ostatnią „wersję” jakiegokolwiek wydarzenia, to nie może być mowy o jakimkolwiek obiektywizmie; nie wspominając już o własnych tekstach.

Konfrontacja z zapisem własnych refleksji… wzbudza niejako automatycznie kolejne ciągi myśli, echo bazujące na przetrawianiu „materiału” poprzednio już spisanego. Czyli… tłumacząc samemu swoje własne refleksje… jesteśmy z definicji narażeni na pokusę kolejnego („lepszego?”) przetwarzania tych samych treści w postać już trochę odmiennego tekstu. Pytanie podstawowe – czy o to chodzi?

W „międzyczasie” stoi do Państwa dyspozycji wspaniała większość zaanonsowanego artykułu programowego (tłumacznie 10 z łącznie13 stron), czyli pozostała jeszcze pointa…
Skoro jesteśmy już przy temacie czasu – to korekta tłumaczenia jest przeważnie mniej czasochłonna, od ponownego pisania kolejnej wersji…

Pozostawienie zakończenia na później… nie jest kwiestią czystego przypadku… macie Państwo „czas” na konfrontację z własnym wyobrażeniem o jakimś sensownym finale…
Tym „otwartym” gestem zapraszam ponownie do lektury.

U progu kolejnego tygodnia życzę wszystkim Czytelnikom udanego startu…

Wasz Marcin
Release 2013.07.22.

Translate »
Erhalten Sie unsere Neuigkeiten per E-Mail

Erhalten Sie unsere Neuigkeiten per E-Mail

Melden Sie sich mit Ihrer E-Mail Adresse an und erhalten Sie alle Neuigkeiten von unserem Team.

Schauen Sie in Ihr Postfach!

Pin It on Pinterest

Share This

Share This

Share this post with your friends!

Share This

Share this post with your friends!