It’s not that we have little time, but more that we waste a good deal of it.

Seneca

Vis vitae.

Energia życia… Już w Antyku operowano pojęciem Vis Vitae… Nasi przodkowie pojmowali siłę, czy też „moc życia” bardzo namacalnie. W dzisiejszej rzeczywistości – większość naukowców jest skłonna „przyporządkować” podobne kategorie pojęciowe bardziej uogólnionym, czy też „obowiązującym” (duchowo w danej epoce) myślokształtom.

Czyli… odczucie „mocy życia” miałoby pozostawać w konkretnej, „namacalnej” relacji z dominującymi wyobrażeniami (na temat witalości) per se…

Be the action and bring the change. Leave the rest to the law of causality. Be bold enough to cause something to happen and it will happen.

Abhijit Naskar, Lord is My Sheep: Gospel of Human

Przyczyna i skutek

Co jednak było pierwotne: odczucia?

Albo… oczekiwanie określonych odczuć ? W sensie cybernetyki – należałoby to rozumieć jako „dostrajanie się” do – uznawanych za standard kulturowy – „pasm przenoszenia” i odbioru informacji.

A może, to właśnie sam „duch epoki” generował określone „pola morfogenetyczne”, adekwatne niejako do „typowej” dla danego etapu ewolucji (neuro-biologicznej, kulturowej ) „wrażliwości” członków lokalnej wspólnoty… Czym jednak jest „duch epoki”?

Zaczynamy się poruszać jakby po kole, duchowo „elastyczna” kategoria „pól morfogenetycznych” pozwala na chwilę zapomnieć o linearnych relacjach oraz odwiecznym dylemacie – „jajka i kury”. Co było najpierw…

The only simple truth is that there is nothing simple in this complex universe. Everything relates. Everything connects.

Johnny Rich, The Human Script

Proza życia…

Przywykliśmy do standaryzowania naszej codzienności. Normy żywności, wydajność produkcji, energochłonność materiałów, tempo ruchu drogowego, wystandaryzowane programy nauczania…

Perfekcjonizowanie rzeczywistości miało (pierwotnie) umożliwić kompatibilność części, kooperację, kalkulację zapotrzebowania i produkcji; w sumie – aspekty bezpieczeństwa socjalnego rozwiniętych społeczeństw.

Jeśli spojrzeć na wszechogarniający trend do standaryzacji… mimochodem nasuwa się pytanie o „naturę” otaczającego nas środowiska.

Czy wszystko należy standaryzować, czy Matka Natura sama z siebie operuje standardami? A jeśli tak – to na ile udało nam się te standardy rozpoznać, zrozumieć, wykorzystać… Czy wyszło nam to na zdrowie?

Gdzie się podziały witalność i energia naszych przodków…

I like this place and could willingly waste my time in it.

William Shakespeare

Cesarstwo Środka (świata).

W Starożytnych Chinach natykamy się na koncepcję zegara biologicznego oraz Teorię 5-ciu Elementów.

No dobrze…Medycy wszystkich kultur stawiali sobie pytanie o związki przyczynowo-skutkowe prowadzące do chorób, ale też i wyzdrowienia. Podobne pytania stawiali sobie ich władcy…

Temat związków kauzalnych nabrał znaczenia w miarę postępu dokumentacji w Cesarstwie Chińskim: starano się wyszukać i usystematyzować wszelkie możliwe „nielinearne” a zarazem „naturalne” powiązania aspektów ciała, ducha, również tendencje socjalne.

Podążając tropem dokumentacji dociekliwych urzędników Cesarstwa dostrzegamy regularności, wskazujące na stały obieg energii w całorocznym cyklu Natury, ale też – w zegarze dobowym człowieka.

Bez nowoczesnych technik pomiaru pól, napięć , dynamiki przepływu itd., potrafiono wykorzystać praktyczne obserwacje do utrzymania w balansie i zdrowiu całych pokoleń obywateli potężnego Cesarstwa.

Nusuwa się pytanie… po co ten trud, czy nie dało się „na skróty”?

Adopt the pace of nature: her secret is patience.

Ralph Waldo Emerson

Natura matką wiedzy…

Był taki okres w Starożytnych Chinach, kiedy ze względu na kult przodków niedozwolone było prowadzenie sekcji zmarłych. Ktoś kiedyś powiedział, że postęp medycyny… szedł drogą cmentarzy. Nadzwyczaj lapidarna w swojej brutalności prawda.

Z punktu poszukiwania odpowiedzi na genezę chorób oraz rokowania co do życia… zakaz prowadzenia autopsji był blokadą rozwoju dyscyplin z grupy „patologii” (w sensie medycznym). Oznaczał odcięcie od szybkiego uzyskania informacji w kategoriach kauzalnych.

Mistrzom sztuki medycznej Państwa Środka pozostała więc droga żmudnej obserwacji…

Całokształt usystematyzowanej holistycznej wiedzy medycznej oparto więc na obserwacji praw Natury, w dynamicznym kalejdoskopie nielinearnych, multilateralnych powiązań wszystkich aspektów człowieka – jako doskonałego odzwierciedlenia Kosmosu.

W taki właśnie sposób powstały główne filary Tradycyjnej Chińskiej Medycyny (Teoria 5-ciu Elementów, akupunktura, ziołolecznictwo). Wszystko z uwzględnienieniem swoistej wizji kosmosu, jako teatru dynamicznego uzupełniania się dwóch podstawowych sił Natury: Yang oraz Ying.

Wedle tradycji TCM – Yang miało większe tendencje do manifestowania się jako dynamiczna energia. Yin – komplementarnie do tego – miało wykazywać skłoność do bardziej „materialnych” aspektów Chińskiej Monady.

The poetry of the earth is never dead.

John Keats

Korzenie medical wellness?

Wątek dynamicznego balansu przebijał we wszystkich aspektach pojmowania zdrowia i choroby. Zaś medyk w Starożytnych Chinach urzymywany był przez gminę tak długo, jak długo jej mieszkańcom wiodło się „generalnie” dobrze.

Wspomniana koncepcja „wellbeing” przypomina nam (z perspektywy dnia dzisiejszego) elitarne usługi o charakterze „medical wellness” oraz „lifecoaching”; gdzie na zasadzie równouprawnienia traktowane są ciało, psychika oraz problemy socjalne klienta…

Nature is not a place to visit. It is home.

Gary Snyder

Zegar biologiczny i cykle natury.

Spoglądając na „czysto somatyczną” stronę zegara biologicznego – potrafimy sobie jako tako wyobrazić, że należy – na przykład – oszczędzać określone organy w stanie ich minimalnej aktywności.

Jesteśmy gotowi się zgodzić, że po obfitym posiłku nie należy trenować, gdyż krew i „energia”… potrzebne są w tym momencie gdzie indziej.

Medycy Starożytnych Chin poszli w swoich obserwacjach znacznie dalej; układając cyrkularny diagram – mapę witalności – całego organizmu. Z przyporządkowaniem wszystkim organom i funkcjom właściwego miejsca w cyklu całodobowym.

Logiczne, że maksimum oraz minimum aktywności organów wypada dokładnie po „przekątnej” koła. Mapy zegara biologicznego można bez kłopotu znaleźć na Google; co innego z ich zrozumieniem…

Looking at beauty in the world, is the first step of purifying the mind.

Amit Ray, Meditation: Insights and Inspirations

Pięć pór roku.

Postrzegając cykle natury okiem mistrza chińskich nauk medycznych zwracamy uwagę na kolejne fazy i aspekty przepływu energii w następujących po sobie porach roku.

I tak na wiosnę… skonsolidowana w trakcie zimy energia ulega wzrostowi, niejako ekspansji, aby w elemencie lata rozproszyć swój potencjał.

Przyporządkowanym elementowi wiosny smakiem jest „kwaśny”. Skąd my to znamy? W bardziej ekskluzywnych lokalach, do zamówionej wody mineralnej dostajemy „gratis” plasterek cytryny.

Kwaśne pomaga nam w koncentracji i zachowaniu jasności myśli… Z punktu widzenia „energetyki” czuwa nad „koherencją” wiązki energii…w jej drodze do aktualizacji na „etapie” lata.

Po okresie lata przychodzi element „późnego lata” z „wiodącym” smakiem „słodkie”. Następnie energia osiąga krąg funkcyjny jesieni – ze smakiem ostrym.

Ciekawostka – smakowi ostremu przyporządkowana jest część używek, jak alkohol i cały szereg środków wziewnych.

Wiemy z praktyki, że jeśli zabierzemy koneserowi flaszkę”, albo ktoś nagle rzucił palenie… to nie sposób wygonić delikwenta z kuchni. W szczególności „ciągnie go” do słodkiego…

Mistrz TCM podpowiedziałby nam, że zaburzenia przepływu energii w elemencie jesieni (alkohol, papierosy, smak ostry) wyzwalają zwiększone zapotrzebowanie na pobór energii z „matki energetycznej”. W stosunku do jesieni jest nią późne lato…(„szybka energia”, proste węglowodany, cukier). Jakieś skojarzenia albo reminiscencje…?

W elemencie jesieni dochodzi do spowolnienia przepływu energii; pełnia jej konsolidacji (pod kątem przyszłego „rozkwitu” na wiosnę) zachodzi w „fazie przemian” zimy.
I w tym miejscu chciałbym postawić cezurę.

The goal of life is to make your heartbeat match the beat of the universe, to match your nature with Nature.
Joseph Campbell, A Joseph Campbell Companion: Reflections on the Art of Living

Sedno sprawy.

Na temat Teorii 5-ciu Elementów spisano całe tomy, podobnie odnośnie dróg recyrkulacji energii (meridianów).

Geniusz wspomnianej wiedzy leży jednak nie w obfitości dokumentacji, ale w zrozumieniu praw leżących u podstaw funkcjonowania człowieka, jako swego rodzaju otwartego systemu energo-informacyjnego.

Dlatego też warto pogodzić się z prawdą, że nie sposób „obsługiwać” zdrowotnie mikrokosmosu, jakim jest człowiek, tylko przestudiowawszy ogólnie dostępne w internecie kursy, tabele akupunktury, czy też podręczniki ziołolecznictwa.

Dogłębnego zrozumienia praw Natury nie da się też zastąpić wyciągiem z katalogu serwisu jakichkolwiek urządzeń technicznych. Technika bazuje na pragmatyzmie rozwiązań ludzkiego geniuszu; daje się też ująć w kategoriach cyfr i digitalizacji.

Człowiek pozostanie jednak w swojej istocie nieredukowalnym, wielowymiarowym otwartym systemem analogowym (pracującym na pięciu poziomach informacji wg. Shannona).

Do analogii między ujęciem „przepływu energii” w tradycji Cesarstwa Środka a tradycjami Europy nawiążę w najbliższym blogu.

Wasz Marcin, alias  #healthbroker.

Starsze blogi możecie postudiować sobie na Blogspot: #zdrowieinaczej     #kawapopolskiu     #eracybera

Each man is the bard of his own existence. This is how he is joined to the world.

Cormac McCarthy, Cities of the Plain

Translate »
Erhalten Sie unsere Neuigkeiten per E-Mail

Erhalten Sie unsere Neuigkeiten per E-Mail

Melden Sie sich mit Ihrer E-Mail Adresse an und erhalten Sie alle Neuigkeiten von unserem Team.

Schauen Sie in Ihr Postfach!

Pin It on Pinterest

Share This

Share This

Share this post with your friends!

Share This

Share this post with your friends!