Pierwsze echa dotychczasowych publikacji pozwalają na ostrożne przypuszczenia, iż poruszmy się w zakresie tematycznym korespondującym z zainteresowaniami naszych czytelników.
Cała przyjemność po naszej stronie.
Na ile zdążyliście się Państwo zorientować interesuje nas szereg tematów, począwszy od zdrowia, poprzez szerzej pojmowaną wykładnię wellness i wellbeing, aż po zakresy prawie „metafizyczne”.
Kluczowym wątkiem wszystkiego jesteśmy my sami, z naszymi codziennymi troskami i nadziejami; nierzadko na rozdrożach między zmęczniem monotonią przeszłości a niejasnym przedsmakiem przyszłości.
To punkt wyjścia każdego z nas; dla – tych co nadal drepczą w miejscu (podpierając swoje „moralne lenistwo” tyradami o roli tradycji, lub chowając się w cieniu mniej lub bardziej wyimaginowanych niedoborów zdrowia); jak i tych, co poczynili pierwsze kroki na krętych ścieżkach wyjścia z tak zwanej „strefy komfortu”.
Co to jest sfera komfortu i jak stoją nasze szanse…?
To dość rozległy temat, poczynając od naszych nawyków i przyzwyczajeń, poprzez uwarunkowania archetypiczne a skończywszy na adekwatnym momencie podejmowania decyzji i zmian; na wybraniu odpowiedniego okna czasowego.
Decyzja podjęta w tym określonym momencie czasowym (nazywanych przez starożytnych Greków „kairos”) pozwalała skorzystać z niejako wyczuwalnych podświadomie (a skrytych przed logiką) szczególnych właściwości czasoprzestrzeni, niejako wskoczyć w przychylne (z punktu odniesienia antycypowanego dopiero zamiaru) okoliczności, zbliżające nas do celu.
Współcześni socjotechnicy pokroju Vadima Zelanda rozprawiali by może raczej o płynnym wykorzystaniu wahadeł w drodze do najbardziej dla nas korzystnych paralelnych rzeczywistości…
Ale – wróćmy do podstaw.
Więcej o tym jeszcze w trakcie obecnego weekendu.
Wasz Marcin
Release 2013.06.15.